JAKIE MŁODE MIASTO? Forum wymiany wizji

Nadbałtyckie Centrum Kultury, 14 marca 2019 roku

Na spotkaniu w Ratuszu  Staromiejskim, swoje wizje kształtowania przyszłości dawnego obszaru Stoczni Gdańskiej zaprezentowali przedstawiciele właścicieli terenów, administracji publicznej, jak również pracownicy publicznych wyższych uczelni oraz instytucji kultury. W sytuacji, kiedy tak mało informacji zawiera oficjalna, internetowa strona „Młodego Miasta”, bardzo istotne było przedstawienie stanowiska właścicieli-deweloperów. Po spotkaniu ukazał się w tym temacie jedyny, ale za to bardzo interesujący artykuł. Z uwagi na brak możliwości osobistego uczestnictwa, swoje stanowiska/wizje przesłali nam przedstawiciele grup aktywistów: NIE dla burzenia Stoczni Gdańskiej oraz Forum Rozwoju Aglomeracji Gdańskiej.

Podsumowanie spotkania:

Dr Waldemar Affelt, członek Polskiego Komitetu Narodowego Międzynarodowej Rady Ochrony Zabytków (ICOMOS), jak również Głównej Komisji Konserwatorskiej i Komitetu Historii Nauki i Techniki PAN, uważa że cały zachowany zespół zabudowy dawnych terenów stoczniowych zasługuje na objęcie ochroną prawną jako zabytkowy. Utrzymanie surowego charakteru przemysłowego całego terenu byłej Stoczni Gdańskiej, chronionego wpisem obszarowym jest niezbędne, podobnie jak opracowanie jednolitego systemu opisu poszczególnych budynków przy pomocy paneli zawierających tekst oraz materiał ilustracyjny. Na każdej planszy należy umieścić powtarzalny plan sytuacyjny Stoczni Gdańskiej z zaznaczonymi polami obiektów budowlanych wyburzonych po 2005 r. oraz miejscem danej hali na linii technologicznej budowy statków (ciąg produkcyjny od placu składowego blach po nabrzeże wyposażeniowe).

Różnorodność budynków (w tym ich wnętrz) wykonanych w indywidualny sposób zależnie od programu funkcjonalno-użytkowego i dostępnych rozwiązań konstrukcyjno-materiałowych w roku ich budowy stanowi wartość samą w sobie. Ciekawym rozwiązaniem są np. dwie hale o ruchomych odeskowanych szczytowych ścianach zewnętrznych pierwszego piętra, pozwalającym na wyjazd suwnic pomostowych na zewnątrz. Projektowanie rewitalizacji terenu powinno zachować cały istniejący stan oraz zapewnić dostęp do wszystkich wnętrz. Wszelka budowa wewnątrz powinna unikać dostawiania do ścian zewnętrznych, aby umożliwić ich swobodny ogląd od wewnątrz oraz wprowadzenia podziałów poziomych stropami innymi, niż obecnie zachowane. Możliwe jest wstawienie niezależnej i samoistnej superstruktury z ewentualnymi podziałami poziomymi, ale z zachowaniem dystansu wobec istniejących ścian. Żelbetowy monolityczny schron przeciwbombowy na skraju terenu A powinien zostać zachowany i udostępniony do zwiedzania. W budynku straży pożarnej należy uczytelnić wszystkie warstwy architektoniczne. Uczytelnienie  pierwotnej funkcji zachowanego żurawia w rejonie Mlecznego Piotra będzie wymagało powtórnego oparcia jego pomostu na ścianie obecnie nieistniejącego budynku, czyli odtworzenie fragmentu belki z torem. Wyposażenie i wystrój zachowanego punktu opieki zdrowotnej (schron?) w piwnicy budynku Mlecznego Piotra należy poddać pracom konserwatorskim, a interpretacja powinna omawiać ten aspekt funkcjonowania wielkiego zakładu przemysłowego w czasach „zimnej wojny”.

Na terenie A, ze szczególną uwagą należy realizować rewitalizację basenu dokowego z uczytelnieniem reliktów dawnych slipów płaskich (torowiska?) znajdujących się prawdopodobnie pod płytką warstwą nasypu. Podobnie należy uczytelnić przebieg kanału wiodącego do hali montażu U-botów oraz obrys tej hali. Należy pozostawić wszystkie zachowane tory kolejowe oraz istniejący fragment estakady przewodów rurowych dla transportu mediów gazowych i wodnych. Ogród kwiatowy w rejonie budynku dyrekcji Stoczni Gdańskiej powinien zostać odtworzony. Należy również uczytelnić wszystkie ślady istnienia ogródków wydziałowych poprzez ponowne ich aranżacje. Centrum interpretacyjne zabytku Stocznia Gdańska będzie wymagało aranżacji stosownej wystawy, np. w zespole hal silników na terenie A (najstarsze budynki o połączonych nawach wnętrz).

Dr Affelt pragnie, aby nowo wznoszone budynki w bezpośrednim otoczeniu istniejących, pozostawały w zharmonizowanej z nimi relacji, tzn. nie dominowały gabarytami bryły ani jej formą nad ich elewacjami ani wysokością. Chciałby także, aby komunikacja publiczna na chronionym terenie postoczniowym była jedynie piesza i rowerowa, z wyłączeniem komunikacji samochodowej (oprócz dostawczej i uprzywilejowanej).

Dr Marek Barański z Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku uważa, że nowa dzielnica na terenach postoczniowych powinna się zmieniać i rozwijać zgodnie z gdańską zasadą nec temere, nec timide, a więc w sposób innowacyjny, ale i zrównoważony. Za ważne uznaje poszanowanie oraz wzmocnienie istotnych, lokalnych, materialnych i niematerialnych elementów, funkcjonujących w sieci powiązań i relacji do, bliższych i dalszych, obiektów, miejsc, regionów, państw, wydarzeń i przede wszystkim ludzi z ich wspomnieniami, emocjami i zróżnicowanymi potrzebami. Uważa, że to właśnie wspomnienia i skojarzenia ludzi – swego rodzaju zewnętrzne nośniki pamięci – stanowią o tożsamości i integralności tego miejsca.

Nie oznacza to, że Młode Miasto powinno stać się przestrzenią wyłącznie ekspozycyjną zespołów i obiektów zabytkowych, tak jak i nie powinno powstawać – niczym Haussmannowska przebudowa Paryża – zupełnie od nowa. Stopniowe tempo oraz odpowiednie wyważenie procesu zmian jest tu kluczowe dla podtrzymania autentyczności i konkurencyjności przestrzeni tej nowej dzielnicy Gdańska. W tym procesie nie może jednak zabraknąć ludzi kreatywnych, wprowadzających w przestrzeń postoczniową nowe wartości a przede wszystkim, poprzez swoją stałą aktywność, oswajających innych z zachodzącymi zmianami, w sposób naturalny rozbudowujących sieci powiązań oraz budujących przywiązanie do miejsca. Byłaby to pozytywna kontynuacja procesu, który zainicjowany został kilkanaście lat temu, wraz z wycofaniem się przemysłu stoczniowego i oddaniem części tego terenu artystom. Z uznaniem patrzyły na niego samorządy Hamburga, czy Londynu, koordynujące kompleksowe przedsięwzięcia inwestycyjne w obrębie Hafen City oraz Docklands. Tam bowiem proces zmian odbywał się zbyt gwałtownie, całkowicie zamieniając jedną tożsamość tego samego miejsca na inną.

Dr Barański uważa, że po okresie, w którym popełniono wiele błędów, nadszedł czas wprowadzenia nie tylko nowych standardów i głosów do dyskusji dotyczącej przyszłości tego obszaru, ale przede wszystkim ponownego oddania tej przestrzeni ludziom młodym duchem; ludziom twórczym; ludziom otwartym na siebie i na innych, na historię i na przyszłość.

Janusz Chilicki, przedstawiciel grupy aktywistów NIE dla burzenia Stoczni Gdańskiej pragnie powstania nowoczesnej dzielnicy na terenach postoczniowych, zbudowanej w duchu zrównoważonego rozwoju, społecznej partycypacji, otwartości, dialogu i współpracy oraz zachowania i pielęgnowania dziedzictwa kulturowego tego terenu, w tym przede wszystkim układów przestrzennych i zabytków architektury i techniki. Zagospodarowanie tego poprzemysłowego obszaru powinno być doskonałym przykładem i wręcz koniecznością budowy „miasta do wewnątrz” i jego dogęszczania. Uważa że efektywna realizacja tego pragnienia będzie wymagała zapewnienia logicznej kontynuacji ciągów pieszych i pieszo-jezdnych terenów postoczniowych z resztą Śródmieścia, w tym zwłaszcza ciągłości i swobody pieszego poruszania się po nowej dzielnicy oraz dostępu do nabrzeży. W tym celu należałoby eliminować istniejące bariery przestrzenne, jak np. nasyp ulicy Ks. Jerzego Popiełuszki, na wysokości hali B90 i dawnego Instytutu Sztuki Wyspa, jak również nie stwarzać nowych barier, jak np. budowa ogrodzonych i zamkniętych zespołów biurowych i mieszkaniowych.

Według aktywistów NIE dla burzenia Stoczni Gdańskiej, głównym elementem systemu przestrzeni publicznych tej nowej dzielnicy Gdańska byłby ogólnodostępny, nadwodny ciąg pieszo-rowerowy, ciągnący się nabrzeżami od Głównego Miasta, aż po tereny postoczniowe i zapewniający wszystkim ekspozycje widokowe na jeden z głównych elementów genius loci Gdańska – wody Motławy, Martwej Wisły, Kanału Kaszubskiego oraz nadwodne tereny Wyspy Ostrów, Polskiego Haka i Przeróbki. Nabrzeża powinny stać się przestrzenią publiczną o charakterze bulwarowym najwyższej rangi, z wysokiej jakości nawierzchniami i wyposażeniem infrastrukturalnym, uzupełnionym o miejsca odpoczynku, rekreacji oraz różnorodne formy zieleni.

Jednym z istotnych połączeń nowej dzielnicy na terenach postoczniowych z resztą Gdańska oraz metropolii gdańskiej powinien być przystanek SKM Gdańsk-Stocznia. Należałoby więc zabiegać w SKM Trójmiasto, i Gminie Gdańsk o wybudowanie (być może przy udziale deweloperów) przystanku o wyższej niż dotąd randze i standardzie przystającym do powstającej nowoczesnej dzielnicy. Jeżeli przystanek i istniejąca kładka nad torami zyska jedynie odnowienie, będzie to niewystarczająca w perspektywie czasowej inwestycja i nieprzystająca do aspiracji nowoczesnej dzielnicy. Zmodernizowana (lub nowa) kładka pieszo-rowerowa powinna stworzyć sprawny węzeł pieszo-rowerowy połączony z funkcjami SKM Gdańsk-Stocznia, pozostając jednocześnie atrakcyjnym punktem widokowym na nową, postoczniową dzielnicę. Dodanie ścieżki rowerowej, byłoby rozwiązaniem kompensującym jej brak w przekroju powstałego już wiaduktu w ciągu ul. Ks. Jerzego Popiełuszki. Oczywiste jest, że tak naprawdę obydwa obiekty powinny być przebudowane w taki sposób, aby stworzyć dogodne trasy pieszo-jezdne na tereny nowej dzielnicy od strony Alei Zwycięstwa w kierunku ul. Malarzy/Niterów i z Bramy Oliwskiej w kierunku ul. Robotniczej.

Janusz Chilicki, pragnie w tej nowej dzielnicy architektury wysokiej jakości, z lokalami handlowymi i usługowymi w poziomie parterów od strony ulic i ciągów pieszych, tak aby przysłonić ewentualne parkingowe części tych kondygnacji i uniknąć powtórzenia błędu w zrealizowanych już blokach Bastionu Wałowa, gdzie pomimo zastosowania 'lepszych materiałów’ – i tak pozostaje niesmak w postaci ślepych ścian w parterach tych budynków.

Do zespołu zachowanych budynków i elementów infrastruktury przemysłowej, może warto by dodać dźwig pływający, który użytkowany był w porcie i stoczniach gdańskich od 1905 roku do około 1945-46 roku oraz brał udział m.in. w odbudowie Mostu Tczewskiego. Po wojnie trafił do Niemiec i zachował się do dziś w Muzeum Morskim w Rostocku. Podobną atrakcją mógłby być wydobyty niedawno zabytkowy Latarniowiec, który zatonął kilka lat temu w jednym z doków Stoczni Gdańskiej.

Janusz Chilicki oraz aktywiści z NIE dla burzenia Stoczni Gdańskiej uważają, że sensowne zagospodarowanie tego obszaru będzie wymagało woli dyskusji wszystkich zainteresowanych i zaangażowanych środowisk, w celu zażegnania sporów oraz merytorycznej wymiany poglądów i uzgodnienia najlepszych rozwiązań. Trzeba rozmawiać, aby wspólnie stworzyć to miejsce. Planowanie przestrzenne wymaga wsłuchiwania się w potrzeby wszystkich zaangażowanych stron, a nie jedynie tych z większym portfelem i planami biznesowymi. Miasto powinno być przede wszystkim dla ludzi i z myślą o ludziach, a nie dla deweloperów i z myślą o ich wynikach biznesowych, które mieszkańców bezpośrednio nie interesują. Lekceważenie głosu mieszkańców tworzy spory i pozostawia niesmak, zwłaszcza w miejscu, gdzie narodziła się Solidarność. Nie pozwoli to na zbudowanie pozytywnej marki dla tego przedsięwzięcia. Jest nadzieja na stworzenie forum współpracy urzędników, planistów, mieszkańców i deweloperów oraz zmianę form tej współpracy w zakresie polityki przestrzennej. Publicznej dyskusji będą wymagały jeszcze takie kwestie jak np. wysokości budynków, powiązania pomiędzy poszczególnymi częściami dzielnicy, realizowanymi przez różnych deweloperów, ewentualna realizacja kolejnych etapów ul. Ks. Jerzego Popiełuszki, jak również  kwestie parkowania, czy plany rozwoju komunikacji miejskiej w tym rejonie.

Prof. Jacek Dominiczak z Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku, zwrócił szczególną uwagę na potrzebę porządku w przestrzeni, opartym na spójnych i ciągłych sekwencjach wnętrz miejskich i czytelnej siatce ulic, by zbudować atmosferę, która ma moc wygenerowania miejskich nastrojów w ludzkich umysłach i sercach. Jednocześnie sformułował ostrzeżenie do wszystkich, którzy mają w tym zakresie moc sprawczą: bez spójnej siatki ulic, zaprojektowanej i nałożonej na teren dawnej stoczni, Młode Miasto będzie późno-modernistycznym, globalnym nie-miejscem (Marc Auge), przestrzenią naiwnego kapitalizmu zbudowanego w manierze „office parku” przy lotnisku, gdzie każdy budynek i każdy teren deweloperski są niezależnie odpowiedzialne za podłączenie swojego systemu dróg do głównej autostrady miejskiej — a ta jest już budowana na terenie Młodego Miasta.

Krzysztof Król, z firmy Ultra Relations, obsługującej projekt Młodego Miasta w zakresie Public Relations, zwrócił uwagę, że obecnie tereny postoczniowe w zdecydowanej większości są własnością prywatnych inwestorów, takich jak: Stocznia Cesarska Development, Shipyard City Gdańsk, RWS, RKD, Cavatina, Echo Investment i Eurostyl. Planują one realizacje swoich przedsięwzięć inwestycyjnych w okresie najbliższych 3 – 4 lat. Co ważne, pan Król zwrócił szczególną uwagę, że firmy te otwarte są na dialog ze środowiskami społecznymi na temat kształtu zabudowy i rewitalizacji otwartych przestrzeni, planowanych do zagospodarowania na cele publiczne. Jego zdaniem, wydaje się celowe utworzenie nowej formuły dialogu, pozwalającej wspólnie określić wzajemne oczekiwania i możliwości, aby przyszła zabudowa spełniała w jak najszerszym zakresie potrzeby mieszkańców, inwestorów i przyszłych użytkowników terenów Młodego Miasta. Niezbędny jest również dialog, który pozwoli w sposób godny upamiętnić dziedzictwo terenów postoczniowych w Gdańsku.

Dr Piotr Samól z Wydziału Architektury Politechniki Gdańskiej uważa, że dotychczas bagatelizowana wiedza na temat średniowiecznych korzeni Młodego Miasta stawia nowe wyzwania przy zagospodarowywaniu tego obszaru w przyszłości, w tym przede wszystkim ochrony reliktów archeologicznych oraz właściwego udokumentowania ich ewentualnie likwidowanych fragmentów. Jest to szczególnie ważne, ponieważ znaczna część dawnego Młodego Miasta znajduje się obecnie poza obszarem ochrony archeologicznej, co nakłada na inwestorów szczególną odpowiedzialność za to dziedzictwo. Poza reliktami szkieletowej zabudowy mieszkalnej, należy spodziewać się wystąpienia fundamentów kilku obiektów murowanych, jak ratusz, czy pierwszy kościół św. Bartłomieja.

Młode Miasto zostało założone przez Krzyżaków w 1380 roku, po wcześniejszym zajęciu i znacznym zniszczeniu Gdańska w 1308 roku. Początkowo jego funkcja miała charakter pomocniczy względem Głównego Miasta – największego portu państwa zakonnego w Prusach, jednak w latach 30. XV wieku doszło do zmiany tej polityki. W efekcie Rada Głównego Miasta doprowadziła do zburzenia Młodego Miasta na początku 1455 roku – jego mieszkańcy musieli przenieść się do innych dzielnic Gdańska, a na samym terenie wprowadzono zakaz zabudowy.

Karol Spieglanin z Forum Rozwoju Aglomeracji Gdańskiej, uważa że należy wykorzystać szanse Gdańska i blokować  zagrożenia – nie odwrotnie. Apeluje, aby całą oryginalną tkankę, włącznie z instalacjami technicznymi, zachować i wkomponować we współczesną, wielkomiejską zabudowę. Odwołuje się przy tym do wzorców zachodnich takich jak słynne Hafencity, ale przywołuje też za przykłady mniej znane, współczesne realizacje np. z Tallinna.

Urbanistycznie, powinna być to zaplanowana gęsta siatka ulic, wielkomiejskiej pierzejowej zabudowy, rozciągającej funkcjonalnie Śródmieście na niezabudowane dziś obszary. Architektonicznie, nowa zabudowa musi komponować się z historią miejsca, tak jak np. ECS. Nie jest to miejsce na białe bloki pokroju Bastionu Wałowa, czy kolorowe pseudo-kamieniczki projektowane w Gdańsku wręcz hurtowo.

Anna Szynwelska z Centrum Sztuki Współczesnej Łaźnia, przedstawiła listę rekomendacji, które należałoby uwzględnić w tworzeniu wizji rozwoju dawnych terenów Stoczni Gdańskiej. Bazuje ona zarówno na śledzeniu tendencji światowych, jak również własnym wieloletnim doświadczeniu w implementacji  działań artystycznych oraz dzieł sztuki w rewitalizowanych przestrzeniach publicznych. W tym zakresie, zwróciła ona szczególną uwagę na realizowany już przez Miasto Gdańsk program operacyjny Kultura i Czas Wolny, a w szczególności, priorytet “Sztuka w przestrzeni publicznej”, przytaczając jego główne założenia, że „ludzie kultury współtworzą i wzbogacają ofertę kulturalną miasta, a ta, obok miejskiego klimatu czy dziedzictwa kulturowego, wzmacnia ponadlokalny i międzynarodowy potencjał gdańskiej kultury i zwiększa szansę na przyciągnięcie odbiorców i turystów nie tylko z miasta, metropolii i regionu, ale też z innych części kraju i świata” oraz że „bardzo ważnym elementem Strategii jest dbałość, wspieranie i wzmacnianie wszystkiego, co stanowi specyfikę i genius loci Gdańska, materialne i niematerialne dziedzictwo miasta, sfery budujące zarówno tożsamość gdańszczan, jak i zewnętrzny wizerunek Gdańska.

Zdaniem Anny Szynwelskiej, Stocznia Gdańska jest od lat kojarzona z działaniami artystycznymi i należy podtrzymać ten wizerunek. To przede wszystkim sztuka, artyści i działania kulturalne nadają ducha miejscom. W tym celu, należy uwzględnić w planach rozwoju tego miejsca, stworzenie kolekcji trwałych dzieł artystycznych wysokiej jakości, których zadaniem nie powinno być „przyozdobienie” czy estetyzacja przestrzeni, lecz skłanianie do refleksji i pobudzanie dyskusji, w nawiązaniu do historii dzielnicy, specyfiki lokalnej i problemów społecznych.  Zgodnie z tendencją światową i dobrą praktyką warto zaplanować w budżecie inwestycji, zarówno miejskich, jak i prywatnych, 1-2% na sztukę. Powinny to być środki przeznaczone na zaimplementowanie dzieła sztuki czy obiektu artystycznego, jak i na utrzymanie go w dalszym okresie funkcjonowania w danej przestrzeni.

Oprócz kolekcji trwałych dzieł sztuki, działania artystyczne powinny również tworzyć miejsca sprzyjające spotkaniom społeczności lokalnej oraz gości: organizowanie koncertów, pikników, wieczorów autorskich itp. kierowanych nie tylko do „nowego mieszkańca”, ale też do osób związanych z danym miejscem przed przeprowadzeniem procesów rewitalizacyjnych – czyli do lokalnych mieszkańców i ich sąsiadów, pracowników stoczni, artystów i działaczy, którzy przyczynili się do nadania stoczni wyjątkowego charakteru. Nowa dzielnica nie może zamykać się na swoich „oryginalnych gospodarzy”, musi być dostępna i przyjazna również dla gości. Należałoby również zadbać o wprowadzenie programu służącego edukacji dzieci, młodzieży i dorosłych na temat dzielnicy, pielęgnowanie wiedzy z zakresu dziedzictwa stoczni gdańskiej i tożsamości miejsca – organizowanie warsztatów artystycznych, oprowadzań z lokalnymi przewodnikami, spotkań, sympozjów o tematyce historycznej, nawiązujących do historii miasta i dzielnicy.

Oprócz działań artystycznych, przedstawicielka Centrum Sztuki Współczesnej Łaźnia, zwróciła szczególną uwagę na potrzebę planowania i realizacji, jak największych obszarów zielonych, o charakterze łąkowym, służące m.in. bytności pszczół, rozwojowi gatunków roślin charakterystycznych dla danego terenu itp.). Politykę tego typu, zgodnie z najnowszymi tendencjami, wprowadziło w życie np. Miasto Kraków.

W celu wypracowania wspólnej wizji dzielnicy, z poszanowaniem jej historycznego charakteru, należy włączyć do dyskusji o jej przyszłości zarówno ekspertów z różnych dziedzin (urbanistów, architektów, historyków sztuki, artystów itp.)  jak również działaczy społecznych i mieszkańców.

Piotr Wyszomirski z Fundacji Pomysłodalnia oraz członek Pomorskiej Rady Kultury uważa, że to właśnie kultura, w mieście które słusznie pretenduje do miana ważnego ośrodka międzynarodowego, powinna być motorem rozwoju dawnych terenów Stoczni Gdańskiej. Kultura podnosi jakość życia i atrakcyjność dla odwiedzających, środki zainwestowane w kulturę tworzą kapitał dla następnych pokoleń.

Według Wyszomirskiego, tereny postoczniowe w Gdańsku mają już swoją legendę nie tylko społeczną i polityczną, ale także kulturalną, zapisaną w dziejach kultury polskiej. To tzw. pierwsza Kolonia Artystów, endemiczny przykład funkcjonowania nowoczesnej kultury na terenach postindustrialnych.

W Młodym Mieście nie może zabraknąć kultury. Gdańsk cierpi na brak miejsc, w których można na odpowiednim poziomie prezentować kulturę spoza głównego nurtu. W czasie Kongresu Kultury Pomorskiej w 2017 roku często powracał temat Domu Offu, miejsca przyjaznego dla progresywnych artystów i aktywistów funkcjonujących poza oficjalnymi instytucjami kultury. Dawne tereny Stoczni Gdańskiej są idealnym miejscem dla lokacji tego projektu i realizacji rekomendacji wspierania kultury pozainstytucjonalnej.

opracował Roman Sebastyański